Tak jak zapowiadałem w poprzednim wpisie, wracam do tematu konkursów o udzielenie dotacji na działalność sportową.
Kolejne postępowanie w ostatnim czasie, w którym przychodzi mi reprezentować klub uczestniczący w konkursie o udzielenie dotacji, pozwala mi sformułować tezę, że niektórym konkursom niestety sporo brakuje, żeby można było uznać, że są one przeprowadzane w rzetelny i transparentny sposób. Moje wątpliwości wywoływały m.in.:
Zdaję sobie sprawę, że potrzeb będzie zawsze więcej niż środków publicznych przeznaczonych do rozdysponowania. Zdaję sobie również sprawę, że kluby prowadzą różnorakie formy lobbowania za swoimi ofertami (co jest naturalne i – o ile odbywa się w granicach prawa – jest całkowicie dopuszczalne). Tym niemniej urzędnicy miejscy zaangażowani w procedury konkursowe (i nie tylko urzędnicy, bo członkami komisji bywają też przecież radni oraz przedstawiciele sektora organizacji pozarządowych) muszą doskonale zdawać sobie sprawę, że przeprowadzając konkurs, poruszają się w granicach wytyczonych prawem (rangi krajowej oraz aktami prawa miejscowego).
Michał Gniatkowski
radca prawny, wspólnik
This article in Polish describes mistakes made by local authorities in the course of granting NGOs money for sport activities (from the author’s experience as an attorney of sport clubs involved in such proceedings).
Michał Gniatkowski
attorney, partner