Nasza klientka parę lat temu została zwolniona z pracy w spółce produkcyjnej z kapitałem zagranicznym. Miała dość sporą wiedzę o branży i z tego względu w umowie miała zapisany zakaz konkurencji, również po ustaniu stosunku pracy (25% wynagrodzenia). Mając na względzie ten zakaz trzymała się z daleka od firm konkurencyjnych, ale były pracodawca i tak nie wypłacał jej tej należności. Chcieliśmy załatwić sprawę polubownie, ale nie byliśmy poważnie traktowani. Ewidentnie po drugiej stronie zabrakło kogoś kto podejmie trudną decyzję o wypłaceniu należności. To dosyć typowe – w wielu większych firmach i instytucjach brakuje kogoś kto przyzna, że lepiej się dogadać. Zazwyczaj każdy pokazuje, że albo go ten temat nie dotyczy albo pokazuje jak bardzo „dba” o interes firmy (odmawiając zapłaty na drodze przedsądowej). Właśnie zapadł wyrok (w I-wszej instancji) – nasze roszczenia zostały zasądzone w 100%, włącznie z odsetkami za kilka lat wstecz i kosztami procesu. Duża satysfakcja widzieć radość klientki, że jednak sprawiedliwości stało się zadość.