Jak donosi „Rzeczpospolita”, Ministerstwo Finansów rozważa wprowadzenie „testu przedsiębiorcy”, którego celem byłoby umożliwienie fiskusowi stwierdzenia, że dana osoba fizyczna, wystawiająca faktury na rzecz jednego tylko klienta, w istocie nie prowadzi działalności gospodarczej, w związku z czym nie może korzystać z liniowej stawki podatku dochodowego (PIT).
Z jednej strony – można dyskutować czy w przypadku takiego przedsiębiorcy spełnione są kryteria prowadzenia działalności gospodarczej i czy takie usługi w istocie nie stanowią świadczenia pracy na rzecz klienta (pracodawcy?). Z drugiej strony – jeśli taki „test” miałby zostać przyjęty, to nie powinien umożliwiać „wrzucenia do jednego worka” osób celowo „wypchniętych” ze stosunku pracy „na działalność” oraz osób, które w pełni świadomie wybrały współpracę z daną firmą na zasadzie świadczenia usług w ramach własnej działalności gospodarczej (zwłaszcza wtedy, gdy wcześniej nie łączył ich z tą firmą stosunek pracy).
Pojawia się podobno argument, że wykluczenie takich przedsiębiorców z podatku liniowego byłoby aktem uczciwości wobec tych przedsiębiorców, którzy zatrudniają pracowników na umowę o pracę, a nie korzystają z usług jednoosobowych firm, fakturujących je (i tylko je). Nie przekreślając tego argumentu, trzeba jednak zadać pytanie czy taki test nie podrywa zarazem zaufania do Państwa ze strony owych indywidualnych przedsiębiorców, których działalność została przecież zarejestrowana i była do tej pory sankcjonowana przez organy Państwa.
Z innej perspektywy – wprowadzenie takiego testu stanowiłoby faktyczne ograniczenie swobody wyboru formy zatrudnienia/współpracy, dziś reglamentowanej jedynie definicjami natury ogólnej, a nie prawnie czy urzędowo sankcjonowanymi „testami”.
Michał Gniatkowski
radca prawny