Najwyższa Izba Kontroli postanowiła skontrolować sposób dotowania przez Ministerstwo Sportu i Turystyki przygotowań do Igrzysk Olimpijskich w Londynie w 2012 r. za pośrednictwem polskich związków sportowych. Opublikowany niedawno raport z kontroli wskazuje na kilka nieprawidłowości w tym zakresie, przy czym niektóre z nich leżą po stronie Ministerstwa, a niektóre po stronie związków. Raport ten został zrelacjonowany w „Dzienniku Gazecie Prawnej” z 8 czerwca 2015 r. Zamieszczono przy tym również mój krótki komentarz do ustaleń poczynionych przez NIK. Poniżej rozwijam swoją wypowiedź, ponieważ sprawa dotyczy między innymi tematu, którym się zajmuję, tj. mierzenia efektywności wykorzystania środków publicznych na działalność sportową:
1) Raport NIK jest kolejnym dowodem, że efektywność wydatkowania środków publicznych na działalność sportową pozostawia sporo do życzenia (przy czym moim zdaniem takie twierdzenie można sformułować zarówno w odniesieniu do środków z budżetu Państwa – czego dotyczył raport NIK – jak i z budżetów wielu jednostek samorządu terytorialnego);
2) W odniesieniu do finansowania sportu ze środków „centralnych” raport NIK pokazuje, że niekiedy szwankuje zarówna faza wytyczania celów, a niekiedy faza wykonawstwa ustalonych strategii (co może wskazywać na nie do końca poważnie traktowanie wytyczanie celów, jak i na nietrafne ich postawienie);
3) Jesteśmy cały czas w fazie profesjonalizacji polskich związków sportowych i uczenia się przez te związki funkcjonowania we współczesnych realiach, przy czym mówiąc o współczesnych realiach mam tu na myśli: postępującą komercjalizację sportu, konieczność uzupełniania wpływów z dotacji środkami z własnej aktywności marketingowej (wpływy od sponsorów, z praw medialnych, itp.), konieczność przestrzegania reguł „ładu korporacyjnego”. Pozycja ustrojowa polskich związków sportowych (PZS) została wzmocniona przez ustawę z dnia 25 czerwca 2010 r. o sporcie. Na początku 2013 r. pozycja PZS została jeszcze wzmocniona przez nową koncepcję finansowania sportu, forsowaną przez ówczesną p. Minister Sportu i Turystyki Joannę Muchę, zgodnie z którą to koncepcją właśnie na PZS miało opierać się centralne finansowanie sportu wyczynowego (wzmocnienie pozycji PZS odbyło się kosztem wojewódzkich federacji sportu). Co prawda ustawa o sporcie ustanowiła względem PZS kilka nakazów i zakazów mających zmusić je do wprowadzania zasad ładu korporacyjnego (np. nakaz corocznego badania sprawozdań finansowych przez biegłego rewidenta, zakaz prowadzenia przez członków zarządów PZS działalności gospodarczej w przedmiocie zbieżnym z przedmiotem zbieżnym z działalnością PZS), lecz owe nakazy i zakazy okazały się być niewystarczające. W tej sytuacji postuluje się np. nakazanie obowiązku przedkładania sprawozdania finansowego do przyjmowania (zatwierdzania) przez organ stanowiący PZS (walne zgromadzenie) czy też poszerzenie zakazu prowadzenia działalności gospodarczej, tak aby nie był on możliwy do łatwego obchodzenia). Takie postulaty mają swój wyraz w inicjatywach legislacyjnych. O problemach z profesjonalizacją PZS (i przechodzeniem z ery „działaczy” do ery „menedżerów” świadczą głośne swego czasu problemy finansowe niektórych PZS, np. lekkoatletyki czy kolarskiego;
4) Ustawa o sporcie miała z założenia m.in. ograniczyć ilość funkcjonujących PZS (np. poprzez wymóg przynależności do organizacji uznanej przez Międzynarodowy Komitet Olimpijski), tak aby wykluczyć funkcjonowanie słabych organizacyjnie PZS (tak aby miały one status „zwykłych” związków sportowych). Stąd negatywnie ocenić należy sytuację, gdy to działalność niektórych PZS w sposób nadmierny finansowana jest ze środków publicznych (co świadczy o niezdolności do pozyskiwania funduszy zewnętrznych). Jeśli związki te nie są w stanie pozyskiwać środków „z rynku” to powinny mieć one charakter bardziej hobbystyczny, a nie być jednym z podmiotów uczestniczących w realizacji strategii państwowych;
5) Na niwie jednostek samorządu terytorialnego za największe problemy uznaję:
a) brak przejrzystości w konkursach na udzielenie dotacji,
b) brak odwagi w określaniu „celu publicznego z zakresu sportu”, jaki chce osiągać dana JST (brak wyraźnego określenia w jakim stopniu dotowany będzie sport wyczynowy a w jakim amatorski czy też jakie dyscypliny będą preferowane – zbyt często cele są formułowane w sposób ogólnikowy, tak aby każdego zadowolić po trochu),
c) traktowanie promocji poprzez sport jako próby dotowania „kuchennymi drzwiami” wybranych klubów
d) przejmowanie upadających klubów sportowych (zazwyczaj piłkarskich) prowadzonych w formie spółek czy notoryczne podwyższanie kapitału zakładowego spółek sportowych, oznaczające de facto ich komunalizację.
Oczywiście tych uwag nie odnoszę do działalności wszystkich JST, bo byłbym niesprawiedliwy. Jest wiele JST, które z finansowaniem sportu radzą sobie doskonale – czynią to w sposób przejrzysty i efektywny.
Czy przepisy prawa nakazują uwzględniać i badać efektywność wspierania sportu? Na to pytanie należy odpowiedzieć zdecydowanie twierdząco:
art. 5a ust. 4 ustawy o działalności pożytku publicznego i wolontariacie (ustawy o pierwszorzędnym znaczeniu dla finansowania polskiego sportu) stanowi, że „Program współpracy z organizacjami pozarządowymi (…) zawiera w szczególności: (…) 9. sposób oceny realizacji programu.”
Z kolei zgodnie z art. 44 ust. 3 ustawy o finansach publicznych „wydatki publiczne powinny być dokonywane:
1) w sposób celowy i oszczędny, z zachowaniem zasad:
a) uzyskiwania najlepszych efektów z danych nakładów,
b) optymalnego doboru metod i środków służących osiągnięciu założonych celów; „
O tych nakazach nie należy zapominać. To, że sport jest dziedziną nieprzewidywalną (w sensie wyniku sportowego) nie oznacza, że efektywność jego finansowania nie powinna być monitorowana.
Sam mam przyjemność być współautorem metodologii badania efektywności wykorzystania wsparcia publicznego (ze strony JST) dla działalności sportowej, tj. badania na ile dotacje i inne formy wsparcia udzielane przez JST przekładają się na osiąganie założonych celów w sferze sportu (szeroko rozumianego).
Należy postulować, aby osoby zarządzające „groszem publicznym” (i organy kontrolne) faktycznie sprawdzały czy środki publiczne, infrastruktura sportowa i inne zasoby są w sferze sportu wykorzystywane w sposób optymalny.
Michał Gniatkowski
radca prawny, wspólnik
The above article relates to effectiveness of financing of sports activities from public funds (public subsidies). It refers to a report issued by the Polish Supreme Chamber of Control (a state controlling body) on financing of polish sports federation and olympic preparations from the state budget.
Michał Gniatkowski
attorney, partner