Coraz częściej nasi sportowcy decydują się na powierzenie prowadzenia swoich interesów przez agentów (menedżerów). Niekiedy rola agenta jest przy tym wzmocniona do tego stopnia, że dysponuje on pełnomocnictwem do działania w imieniu sportowca. Niewątpliwie wsparcie ze strony kompetentnego agenta może znacznie pomóc w rozwoju kariery zawodowej, tym niemniej mogą na tym tle wyniknąć problemy i to nie tylko co do rozliczeń między sportowcem a agentem. Aktualnie reprezentuję sportowca w sporze sądowym z byłym klubem. Umowę z byłym klubem podpisał agent sportowca, dysponujący pełnomocnictwem wystawionym przez sportowca. Umowa jest w wielu miejscach nieprecyzyjna.
Jakkolwiek dotyczy ona występów zawodnika w klubie, to w mojej ocenie daje one podstawy do uznania, że została zawarta przez agenta w imieniu własnym, tzn. jej stroną (kontrahentem klubu) jest agent, a nie zawodnik. Zawodnik jest osobą trzecią, którą można co najwyżej uznać za „podwykonawcę” agenta. Spór zaistniał gdy to po zakończeniu sezonu i zasygnalizowaniu zamiaru odejścia z klubu, zawodnik został poinformowany przez klub, że umowa opiewa nie na jeden sezon (jak sądził zawodnik), ale na dwa sezony…
Z powyższego płynie z pewnością wniosek, że sportowcy, o ile decydują się na wystawianie swoim agentom pełnomocnictw, to powinni następnie dowiadywać się jakie faktycznie dokumenty zostały przez agentów podpisane i jakie wynikają z nich zobowiązania.
Zupełnie innym wątkiem sprawy jest pytanie o możliwość podpisywania przez agentów (w imieniu własnym) z klubami umów, dotyczących konkretnych zawodników, czyli umów w świetle których zawodnik jest osobą trzecią lub „podwykonawcą”. O ile moim zdaniem nie powinna budzić wątpliwości możliwość zawierania takich umów w obszarze dysponowania wizerunkiem sportowca (w takiej sytuacji wizerunek niejako „odrywa” się od samej osoby zawodnika i staje się osobnym przedmiotem obrotu), tak już większe wątpliwości zachodzą co do zawierania samych kontraktów zawodniczych (opiewających na występy zawodnika w barwach danego klubu). Nie wykluczam możliwości zawierania takich umów (na wzór umów podpisywanych przez agentów artystów), choć z pewnością sytuacje te mogą być kontrowersyjne w świetle niektórych przepisów wewnętrznych związków sportowych. Na tle takich stanów faktycznych mogą powstawać dość skomplikowane stosunki prawne, zwłaszcza jeśli agencja ma swoją siedzibę zagranicą (co zdarza się stosunkowo często).
Michał Gniatkowski
radca prawny, wspólnik
Sportsmen and their agents
WBW is representing a sportsman in a dispute over a contract signed by a the sportsman’s agent. Agent’s acting on behalf of the sportsman is disputed.